Tytuł
Kajś : opowieść o Górnym Śląsku
ISBN
978-83-8191-077-4 (oprawa miękka)
Miejsce wydania
Wołowiec :
Wydawnictwo
Wydawnictwo Czarne,
Objętość
317, [2] strony :
Informacje dodatkowe
Bibliografia na stronach 305-[313]. Bibliografia na stronach 305-[313].
Książka dostępne także jako e-book.
Hasła przedmiotowe
Stosunki etniczne
Streszczenie
[opis ze strony lubimyczytac.pl]: Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem.
O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Liselotte.
Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na „delegacjach” w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręcić się po okolicy, spróbować złożyć to w całość. I czego tam nie znalazłem: blisko milion ludzi deklarujących „nieistniejącą” narodowość, katastrofę ekologiczną nieznanych rozmiarów, opowieści o polskiej kolonii, o separatyzmach i ludzi kibicujących nie tej reprezentacji co trzeba. Oto nasza silezjogonia.
245
%a Kajś :
%b opowieść o Górnym Śląsku /
260
%a Wołowiec :
%b Wydawnictwo Czarne,
%c 2020.
300
%a 317, [2] strony :
%b fotografie, mapy ;%b fotografie, mapy ;
%c 20 cm.
504
%a Bibliografia na stronach 305-[313].%a Bibliografia na stronach 305-[313].
520
%a [opis ze strony lubimyczytac.pl]: Przez większość życia uważałem Ślązaków za jaskiniowców z kilofem i roladą. Swoją śląskość wypierałem. W podstawówce pani Chmiel grała nam na akordeonie Rotę, a ja nie miałem pojęcia, że ów plujący w twarz Niemiec z pieśni był moim przodkiem.
O swoich korzeniach wiedziałem mało. Nie wierzyłem, że na Śląsku przed wojną odbyła się jakakolwiek historia. Moi antenaci byli jakby z innej planety, nosili jakieś niemożliwe imiona: Urban, Reinhold, Liselotte.
Później była ta nazistowska burdelmama, major z Kaukazu, pradziadek na „delegacjach” w Polsce we wrześniu 1939, nagrobek z zeskrobanym nazwiskiem przy kompoście. Coś pękało. Pojąłem, że za płotem wydarzyła się alternatywna historia, dzieje odwrócone na lewą stronę. Postanowiłem pokręcić się po okolicy, spróbować złożyć to w całość. I czego tam nie znalazłem: blisko milion ludzi deklarujących „nieistniejącą” narodowość, katastrofę ekologiczną nieznanych rozmiarów, opowieści o polskiej kolonii, o separatyzmach i ludzi kibicujących nie tej reprezentacji co trzeba. Oto nasza silezjogonia.
530
%a Książka dostępne także jako e-book.
650
%a Tożsamość społeczna
710
%a Wydawnictwo Czarne
920
%a 978-83-8191-077-4 (oprawa miękka)