okładka

To nie są moje wielbłądy : o modzie w PRL

Boćkowska, Aleksandra, Wydawnictwo Czarne

Rok wydania: 2015.

Moda, Przemysł odzieżowy, Ubiór, Życie codzienne, Publicystyka polska 21 w., 1901-2000, 1945-1989, 2001-

dostępne:

1 z 1

Autor
Boćkowska, Aleksandra
Wydawnictwo Czarne
Tytuł
To nie są moje wielbłądy : o modzie w PRL
ISBN
978-83-8049-044-4 :
Miejsce wydania
Wołowiec :
Wydawnictwo
Wydawnictwo Czarne,
Rok wydania
2015.
Objętość
245, [1] s. :
Rozmiary
22 cm.
Informacje dodatkowe
Bibliogr. s. 238-244.
Hasła przedmiotowe
Moda
Przemysł odzieżowy
Ubiór
Życie codzienne
Publicystyka polska 21 w.
1901-2000
1945-1989
2001-
Streszczenie
Z jednej strony byli projektanci, którzy chcieli ubierać Polaków jak paryżan. Z drugiej było państwo, które chciało ubierać Polaków zupełnie inaczej. A gdzieś pomiędzy ci Polacy, którzy musieli się jakoś ubrać. Po latach opowiadają o rozkloszowanych spódnicach z siatek na muchy, kurtkach z demobilu zdobywanych „na ciuchach”, białych botkach kupowanych u szewca, ortalionach, nonironach, dżinsach, tetrach i kożuchach, jakby mieli je właśnie na sobie. Opisują kształt guzików przy mankietach, krój kołnierza, deseń podszewki, każdy szczegół. Bo aby te ubrania zdobyć, przemierzyli dziesiątki kilometrów, wystali długie godziny w kolejkach, wyczekiwali w nieskończoność u krawcowych. Ale to nie jest to sentymentalna opowieść o minionych czasach. To raczej próba zrozumienia, dlaczego w PRL moda miała tak wielkie znaczenie: dla państwa, które traktowało ją propagandowo, i dla ludzi, którzy po wojnie chcieli za pomocą ubrań zachować coś z lepszej przeszłości albo wyróżnić się z szarego tłumu. A co z tym wszystkim mają wspólnego wielbłądy? Bardzo dużo, bo wszyscy się o nie kłócą. [żródło opisu: www.czarne.com.pl]
020
%a 9788380490444
100
%a Boćkowska, Aleksandra
245
%a To nie są moje wielbłądy : %b o modzie w PRL /
260
%a Wołowiec : %b Wydawnictwo Czarne, %c 2015.
300
%a 245, [1] s. : %b il. (w tym kolor.) ; %c 22 cm.
504
%a Bibliogr. s. 238-244.
520
%a Z jednej strony byli projektanci, którzy chcieli ubierać Polaków jak paryżan. Z drugiej było państwo, które chciało ubierać Polaków zupełnie inaczej. A gdzieś pomiędzy ci Polacy, którzy musieli się jakoś ubrać. Po latach opowiadają o rozkloszowanych spódnicach z siatek na muchy, kurtkach z demobilu zdobywanych „na ciuchach”, białych botkach kupowanych u szewca, ortalionach, nonironach, dżinsach, tetrach i kożuchach, jakby mieli je właśnie na sobie. Opisują kształt guzików przy mankietach, krój kołnierza, deseń podszewki, każdy szczegół. Bo aby te ubrania zdobyć, przemierzyli dziesiątki kilometrów, wystali długie godziny w kolejkach, wyczekiwali w nieskończoność u krawcowych. Ale to nie jest to sentymentalna opowieść o minionych czasach. To raczej próba zrozumienia, dlaczego w PRL moda miała tak wielkie znaczenie: dla państwa, które traktowało ją propagandowo, i dla ludzi, którzy po wojnie chcieli za pomocą ubrań zachować coś z lepszej przeszłości albo wyróżnić się z szarego tłumu. A co z tym wszystkim mają wspólnego wielbłądy? Bardzo dużo, bo wszyscy się o nie kłócą. [żródło opisu: www.czarne.com.pl]
648
%a 1901-2000
648
%a 1945-1989
648
%a 2001-
650
%a Moda
650
%a Przemysł odzieżowy
650
%a Ubiór
650
%a Życie codzienne
655
%a Publicystyka polska %y 21 w.
710
%a Wydawnictwo Czarne
920
%a 978-83-8049-044-4 :

Dostępne egzemplarze

1.
Numer inwentarzowy: 91287
Sygnatura: 39
Status: Do wypożyczenia

Najczęściej wypożyczane